WeHo to skrót od West Hollywood - osobnego miasta w ramach Los Angeles. Po przyjeździe do LA trudno się na zorientować co jest jego częścią, a co samodzielnym bytem administracyjnym. Czasem i sami mieszkańcy nie potrafią do końca powiedzieć gdzie przebiega granica np. pomiędzy Santa Monicą a Westwood czy Pacific Palisades itd.... (Tak właśnie było wczoraj kiedy siedząc z Bobem i Neilem w kawiarni w Westwood okazało się, że po drugiej stronie ulicy zaczyna się Santa Monica. Moi gospodarze byli tym faktem zdecydowanie bardziej zaskoczeni niż ja). Właściwie każda dzielnica/miasto w ramach LA ma swoje centrum gdzie jest jakiś mały deptak, sklepy czy restauracje. Można w końcu wysiąść z samochodu, pochodzić po sklepach i spotkać innych ludzi. Jeśli Santa Monica ma swoją słynną 3th Street, Beverly Hills – Rodeo Drive to West Hollywood szczyci się Santa Monica Boulevard oraz tzw: Sunset Strip (prawie 2 kilometrowym fragmentem Sunset Boulevard).
Już w latach 20. XX wieku zaczęło działać na Sunset Strip kilka kasyn oraz klubów nocnych. W związku z rozwojem Hollywood i przemysłu filmowego coraz więcej gwiazd zaczęło zamieszkiwać w West Hollywood. Początkowo pojawiły się modne hotele a następnie przepiękne, okazałe wille, które można porównywać do tych zbudowanych m.in. w Beverly Hills, Santa Monica czy Pacific Palisades.
Jednym z najsłynniejszych hoteli na Sunset Strip jest Chateau Marmont zbudowany w 1929 roku w stylu francuskich zameczków. W związku z coroczną ceremonią wręczenia Oskarów stał się kultowym miejscem zamieszkiwania gwiazd filmowych, a także był świadkiem ich śmierci (zazwyczaj w wyniku przedawkowania narkotyków: m.in. Johna Belushi). Wystąpił w wielu filmach (np. La La Land, Narodziny gwiazdy) i na kartach licznych powieści stając się miejscem kultowym, które naprawdę warto zobaczyć.
W West Hollywood miały swoje rezydencje nie tylko gwiazdy filmowe, ale także kompozytorzy. Do najsłynniejszych z pewnością należał Igor Strawiński. Spędził w WeHo 28 lat swojego życia, początkowo mieszkał (od roku 1940 do 1963) w domu na 1260 N. Wetherly, a następnie przeprowadził się na tą samą ulicę tylko niżej: 1218 N. Wetherly (gdzie spędził kolejnych 5 lat). Podczas pobytu w WeHo skomponował m.in. Symfonię w trzech częściach, Mszę, balety Orfeusz oraz Agon, a także operę Żywot rozpustnika, jako dyrygent wielokrotnie dyrygował w LAPhil oraz w Hollywood Bowl. Wraz z Ingeborg Zechner, austriacką muzykolog zajmującą się twórczością Franza Waxmana, miałem niezwykłą okazję zwiedzić dom Strawińskiego. Właściwie to nie planowaliśmy wchodzić do środka, wszystko potoczyło się bardzo spontanicznie.
Stojąc przy furtce i oglądając dom z zewnątrz spotkaliśmy właściciela, który wracał ze spaceru ze swoim pieskiem. Rozmowa potoczyła się bardzo szybko i w kilka minut poznaliśmy jego żonę oraz mieliśmy okazję zaglądnąć do właściwie każdego miejsca w domu Strawińskiego. Byliśmy w kuchni, salonie, a nawet sypialni, i w oktagonalnym pokoju muzycznym kompozytora, w którym kiedyś stał jego piękny fortepian (Słynny dyrygent Esa-Pekka Salonen kupił ten dom wraz z fortepianem Strawińskiego, ale wyprowadził się z niego parę lat temu https://www.kusc.org/culture/staff-blog/stravinskys-la-home-for-sale/).
Dowiedzieliśmy się także, że studio Strawińskiego znajdowało się w suterenie gdzie mógł spokojnie pracować z dala od hałasów dochodzących z domu. Właścicielka poznała nas z sąsiadem, który znał dzieci Strawińskiego. Przyznaję, że cała wyprawa z Ingeborg była niezwykłym doświadczeniem dotknięcia historii życia tego kompozytora.
W latach 60. XX wieku West Hollywood zaczęło przekształcać się dzięki kulturze hippisowskiej i kiełkującemu ruchowi gejowskiemu w alternatywne miasto. W końcu w 1984 stało się samodzielną jednostką administracyjną posiadającą swoją radę miejską składającą się w większości z osób LGBTQ. (Warto wspomnieć, że w 1975 roku niejaki Jim Ward otworzył tutaj pierwszy w historii biznes polegający na kolczykowaniu tzw: body piercing).
WeHo obok dzielnicy Castro w San Francisco i Palm Springs jest mekką kultury gejowskiej w Kalifornii. Według oficjalnych danych z 2019 roku 33% populacji WeHo stanowią geje, z czego 60% to osoby żyjące samotnie. W mieście działa biblioteka z największą ilością literatury LGBTQ w całej Kalifornii. Na Santa Monica Boulevard działa bardzo dużo klubów nocnych, restauracji, modnych sklepów dzięki czemu WeHo można nazwać homoseksualną Beverly Hills. W 1985 roku WeHo wprowadziło jako pierwsze miasto w USA związki partnerskie. Mieszkańcy WeHo są dumni z tego faktu i często to podkreślają w rozmowie.
Czerwiec to Pride Mont - Miesiąc Dumy społeczności LGBTQ, który jest obchodzony bardzo hucznie w całym Los Angeles. WeHo Pride rozpoczyna się od parady na Santa Monica Boulevard w pierwszym weekendzie czerwca. W poprzednią niedzielą miałem okazję na własne oczy zobaczyć jak świętuje społeczność LGBTQ w West Hollywood i było to dosyć intensywne przeżycie. Na początku pojawili się policjanci, za nimi na ulicę wjechały na motorach ubrane w skórę dziewczyny, a potem już pojawiały się różne grupy i reprezentacje… (Najciekawszą w mojej opinii była grupa miłośników Star Wars LGBTQ). Przyznam, że ilość kolorów, układów tanecznych, strojów była naprawdę niezwykła. Wszystko to tworzyło różnobarwny show w rytm muzyki klubowej. Chociaż nie są to absolutnie, jak to mówią, „moje klimaty” (kiedy parada się skończyła odetchnąłem z ulgą, że mogę posłuchać ciszy) to naprawdę warto to zobaczyć chociaż raz w życiu.
Nie z wszystkim co pojawiło się na paradzie się zgadzam i utożsamiam, ale może warto raz w roku zobaczyć, że ludzie są dużo bardziej kolorowi i różnorodni niż nam się wydaje. Trzeba oczywiście pamiętać, że parada to nie samo życie, to raczej tylko święto społeczności LGBTQ. W każdym razie WeHo stanowi ciekawą mieszankę alternatywnej kultury, bogatych rezydencji, splendoru Hollywood. I jak zdecydowanie nie polecam zwiedzać samego Hollywood (o czym zresztą napisałem w osobnym poście) to West Hollywood jest fascynującym miejscem i powinno być punktem obowiązkowym każdej wycieczki po LA.
Comments