top of page
wstepien7

Ściana


Każdy z nas ma za sobą doświadczenie przeszkody, która staje mu nagle na drodze i jest na tyle duża, że zasłania wszystko. Takie „ściany” spotykamy w relacjach z ludźmi, w pracy, rozwoju osobistym czy w twórczości lub działalności naukowej. To co zazwyczaj robimy to próbujemy rozbić daną „ścianę”, a kiedy nam się to nie udaje czujemy się sfrustrowani. Czasem usiłujemy wydrążyć w niej mały otwór i stopniowo go powiększać, ale nie zawsze się to udaje (więźniowie na pewno zasugerowaliby dobry podkop). Niestety ściany bywają różne, czasem posadzka jest betonowa, a sama ściana tak solidna, że próby zniszczenia jej mogą kosztować nas nawet chorobę lub życie.


Co możemy w takim razie zrobić? Chyba nie ma prostych odpowiedzi na to pytanie. Z pomocą może nam przyjść tworzenie.

Tak naprawdę w tworzeniu nie chodzi o bycie ARTYSTĄ, ale chodzi o bycie KREATYWNYM. Umiejętność tworzenia polega na wypełnianiu pustych przestrzeni wizualnych czy dźwiękowych materią artystyczną. Czy kreatywność może pomóc w rozwiązywaniu problemów?

Ktoś powie: „Haha, dobre, przecież artyści zazwyczaj nie radzą sobie w życiu i nie są ludźmi sukcesu”. Czyżby? To, że sukces nie przychodzi łatwo to nie znaczy, że go nie będzie. Niektórzy może nie go doświadczyli bo nie żyli zbyt długo, albo też zaprzepaścili swoją szansę. Poza tym sukces nie zawsze oznacza pieniądze i sławę, ale ma więcej twarzy… Może warto szukać drogi do siebie i tego co naprawdę chcesz robić w życiu.

Ostatnie tygodnie spędzam na plaży w Venice. Nie wiem co takiego się stało, że opuściłem Santa Monicę. Może to duch wolności, który tutaj jeszcze się unosi i bynajmniej nie chodzi o wszechobecny zapach marihuany. Rzeczywiście codzienne przechadzanie się po deptaku Venice, działa na mnie prawie tak dobrze jak twórcze Morning Pages…

Zabudowania Venice są bardzo brzydkie. Domy wyglądają trochę jak baraki, dużo jest brudnych. Widać, że jeszcze kilkanaście lat temu była to biedna dzielnica, centrum jeszcze tak wygląda. To co jest najciekawsze to bardzo duża ilość graffiti i murali, olbrzymich rozmiarów, które przykuwają uwagę przechodniów. Nie da się ich nie zobaczyć.

Zawsze wydawało mi się, że graffiti to taka strata czasu i pieniędzy. Nie rozumiałem ludzi, którzy wydają duże sumy po to aby namalować coś na murze. Po co to komu? Nie przyniesie mu to ani pieniędzy ani zaszczytu? To taka dziecinna bazgranina w konfrontacji z wielką sztuką.


Po co w takim razie ludzie to robią. Może po to aby wyrazić siebie? Aby po prostu tworzyć dla samego tworzenia? Chcą o czymś opowiedzieć?

W Kalifornii po raz pierwszy zacząłem doceniać sztukę uliczną. Zauważam, że posiada coś czego brakuje już sztuce elitarnej, a tym czymś jest komunikacja. Zamalowanie pustej ściany jest aktem wejścia w dialog z przestrzenią, krajobrazem, ludźmi, którzy zamieszkują ten teren oraz po prostu działalnością estetyczną – upiększaniem rzeczywistości. Co zrobić z brudną i brzydką ścianą – należy na niej coś namalować, skoro nie można jej zburzyć. Poza tym graffiti i murale starzeją się tak jak ściany, na których są namalowane. Dla mnie jest w tym coś ludzkiego.

Graffiti są w większości anonimowe, jeśli nawet jakiś artysta się pod nimi podpisuje, to nie interesuje nas to w takim stopniu jak samo dzieło. Dlaczego? Nie da się sprzedać graffiti i muralu jeśli komuś się spodoba (chociaż niektóre miasta je zamawiają, ale to inna sprawa). Sztuka uliczna jest dostępna wszystkim i komunikatywna. Tak jak w internecie? Nie.

Jeśli przechodzisz drogą, przejeżdżasz samochodem i rowerem codziennie wokół tego samego muralu, to staje się on częścią danego miejsca, jest z nim nierozerwanie związany, a przez to staje się także częścią Twojej własnej przestrzeni życiowej. To zjawisko podobne do tego, którego doświadczamy w naszych domach, kiedy codziennie spoglądamy na ten sam obraz czy plakat. Proces powtarzalny dzień po dniu, pozostawia w nas ślad. Możemy nawet tych obrazów początkowo nie lubić i nie rozumieć. Stają się one jednak elementem codzienności.

Czy sztuka może być pomocą w konfrontacji z życiową przeszkodą? Jeśli pojawi się w naszym życiu ściana nie do przeskoczenia, przeszkoda nie do pokonania, zacznijmy tworzyć i zapełniać ją treścią. Może trzeba ją upiększyć, dzięki czemu nie będzie taka groźna. Najgorsze co możemy zrobić w sytuacji zderzenia ze ścianą to się poddać, albo wręcz przeciwnie walczyć pomimo i wbrew. Czasem trzeba odpuścić, ale szukać dalej, gdzie indziej. Dzięki kreatywnemu myśleniu jesteśmy w stanie znaleźć wiele rozwiązań. Czy wprowadzimy je w życie, czy będziemy mieli na tyle odwagi? To już inna historia…


59 views0 comments

Recent Posts

See All

Comments


bottom of page